Kolejna zmiana!

Tak jakoś nie mogłem przez ostatni miesiąc pozbierać myśli. Ale samo to zdanie sugeruje, że to się zmieniło. Otóż zacząłem pracować z kolegą nad „tajnym projektem”, ale główny powód tej tajności jest prosty: jeśli nie wypali to nie będzie wielkiego żalu i rozpaczy.

No! Wracając do głównego tematu. Zacząłem myśleć i pisać notatki o flocie Aalrauiin. W pewnym momencie strzeliło mi coś do głowy: cały tekst jaki napisałem przypomina formą raczej notkę encyklopedyczną, a ja tego nie chcę! Chcę, żeby tekst zyskał nieco na czytelności i postanowiłem trochę go zmodernizować (tak to oznacza ponowne pisanie wszystkiego), ale nie tylko jego. Postanowiłem zmienić takżę metodę swojej pracy i mam nadzieję, że będzie ona wydajniejsza przez co już nieługo doczekacie się ponownie tekstów o Aalrauiin.

Tym razem z perspektywy człowieka, który w Imperium uznawany jest za „speca od aal-cośtam”.

-31

Opublikowano S.I.A. 2 | Otagowano , , | Dodaj komentarz

Lista, kolejna.

Długo nie pisałem, ale mam nadzieję, że się nie zwiedliście… Ok, jednak się zwiedliście… Ale oto nowe wpisy! Zapraszam do czytania i komentowania!

  • Arvoch Conflict.
  • Evochron Legends.
  • Flotilla.
  • Starshatter: The Gathering Storm & Starshatter.
  • Star Ruler.
  • Riftspace.
  • Starion 2010.
  • Warsow.
  • Exoflight.
  • Shores of Hazeron.
  • Moonbase Commander.
  • Captain Forever.
  • Kromaia (nie, jeszcze nie wyszła).
  • Naumachia: Space Warfare (–haha… >.>).
  • Nexus: The Jupiter Incident – Multiplayer Demo
  • Starshift
Opublikowano Dziennik, Komputery | Otagowano | Dodaj komentarz

Admiral on the bridge!

Czy ktoś z was marzył kiedyś, aby zasiąść za sterem szybkiego i zwrotnego myśliwca w przestrzeni kosmicznej? Być może tak, ale większa część z was już zasiadło w kokpicie myśliwca w przeróżnych grach typu „space-sim”. No tak, ale czy ta gra gwarantowała wam pełne prawa fizyczne? Tak? No dobra… I tak jest jeszcze wiele innych rzeczy dzięki którym przekonacie się do

Starshatter: The Gathering Storm

Nie to nie jest zwykła gra. To jest prawdziwy symulator futurystycznej marynarki wojennej. Dzięki niemu nie tylko będziecie mogli zasiąść za sterem myśliwca, bombowca czy desantowca tak jak miało to miejsce w większości gier tego typu. W tej grze możecie stanąć nie tylko na mostku okrętów wojennych: począwszy od malutkich korwet, a kończąc na olbrzymich i niszczycielskich dreadnought’ach. Zamiast na mostku możecie spędzić czas bitwy na pokładzie flagowym swojego okrętu. Możecie poprowadzić zarówno jeden okręt jak i całą flotę do zwycięstwa.

Zacznijmy od mniej ważnych rzeczy, czyli od grafiki i udźwiękowienia. I to, i to uległo znacznemu polepszeniu względem poprzedniej wersji gry i dzięki temu możemy rozkoszować się znakomitą symulacją w znacznie lepszych warunkach niż w oryginalnym Starshatter’ze.

Do realizmu nie da się co czepić. Jest znakomicie wykonany, a gracz może robić tak naprawdę wszystko co zechce! Ale trzeba pamiętać o jednej ważnej sprawie:

Starshatter nie jest prostą grą!

Tak jest! Trzeba o tym pamiętać. Jako zwykły myśliwiec możemy przewodzić skrzydłem lub latać w parach. Możemy atakować wyznaczone wcześniej przez dowódcę lotniskowca lub patrolować jakiś konkretny sektor. Nie musimy też wcale przewodzić skrzydłem, możemy po prostu do niego należeć i latać jako drugorzędny pilot.

Jako dowódca okrętu eskorty nie mamy zbyt dużo do robienia w kwestii taktyki (najczęściej dowodzi krążownik lub lotniskowiec, choć w eskadrach niszczycieli, dowodzi niszczyciel [logiczne, nie?]). Ale za to nadrabiamy to jako osłona przeciwlotnicza dla większych jednostek lub mizerykordia.

Zabawa zaczyna się kiedy wchodzimy na wyższe stopnie (tak, za zdobywane punkty w kampanii dostajemy rangi i medale, jest to system znacznie bardziej rozwinięty, ale o tym później). Dokładniej rzecz mówiąc kiedy obejmujemy dowodzenie lotniskowcem lub krążownikiem. Lotniskowiec oprócz tego, że ma ważne zadanie do wykonanie do wykonania jako… lotniskowiec… Musi on także (lub może!) wyznaczyć jakieś porządne zadanie dla swojej eskorty. Jako krążownik zaś możemy dowodzić eskadrą uderzeniową (złożoną z 3 krążowników i niszczyciela).

Jak wygląda kampania? Otóż w kampanii zaczynamy jako głupi, mały myśliwiec. No tak… Ale wraz z upływem czasu nabieramy doświadczenia i awansujemy na wyższe stopnie, a co za tym idzie możemy poprosić admiralicję o przeniesienie z naszego skrzydła myśliwskiego do np. eskadry niszczycieli (jako dowódca, a jak!). Kampania jest o tyle fajna, że nie jest stała. Wszystko jest generowane wraz z Twoimi zwycięstwami i porażkami. Ty masz określone siły, ale wróg też je ma! Możesz na przykład wykończyć wroga kilkoma zmasowanymi uderzeniami, lub powoli polując na jego frachtowce i organizując rajdy na jego tyły. Twoja taktyka zależy tylko od Ciebie, a im wyższą masz rangę tym więcej możesz!

Dla mnie tak gra to sen, który pojawił się w moim życiu. Jest dokładnie taka jaką bym chciał, aby była i mam nadzieję, że dla was też taka będzie!

–31

Opublikowano Komputery | Otagowano , | Dodaj komentarz

Update listy gier do recenzji.

Sveiki! Po przetestowaniu kilku gier postanowiłem poprawić listę tychże gier. Star Ruler odpadł na starcie, ponieważ nie działał na moim komputerze (a szkoda, bo fajnie się zapowiadał!). Kursywą jest napisana gra, którą już opisałem, pogrubione są nowe, a skreślona jest ta, której nie przetestuje.

  • Arvoch Conflict.
  • Evochron Legends.
  • Flotilla.
  • Starshatter: The Gathering Storm & Starshatter.
  • Star Ruler.
  • Riftspace.
  • Starion 2010.
  • Warsow.
  • Exoflight.
  • Shores of Hazeron.
  • Moonbase Commander.
  • Captain Forever.
  • Kromaia (kiedy wyjdzie).
  • Naumachia: Space Warfare (haha, dobry żart).

Póki co koniec. Pozdrawiam!

Opublikowano Dziennik, Komputery | Otagowano , | Dodaj komentarz

No i jest teoria spiskowa…

Z tej strony były prezydent Serbii (połowa z was i tak nie zrozumie o czym teraz mówię, ale ważne, że pan L będzie wiedział)!

Z góry przepraszam za skróty myślowe i brak wielu czynników :]

Opublikowano Rozmyślania | Otagowano , , | Dodaj komentarz

UFO, teorie spiskowe i rzeczy im podobne.

W internecie ostatnio czytam dużo najróżniejszych, najbardziej absurdalnych, ale też i całkiem ciekawych, a nawet wiarygodnych teorii spiskowych.

Nie chodzi mi tu oczywiście o teorie dot. tego, że Ameryka nie istnieje (przepraszam, że nie zamieszczę linka, ale to nie jest godne niczyjej uwagi). Słyszeliście pewnie także o wielkiej inscenizacji drugiej wojny światowej(…), a także NWO (1, 2, 3).

Teraz dodatkowo dochodzą do ludzi słuchy o trzech niezbyt wielkich obiektach niezidentyfikowanych (radzę zapoznać się z definicją ‚obiektu niezidentyfikowanego’!). Czemu mówię „niezbyt wielkich”? Ponieważ 240km na warunki kosmiczne to jest ziarnko piasku, nawet nie ziarnko piasku! W samym układzie słonecznym mogłoby się schować tysiące takich obiektów (np. w cieniu planety czy nawet naszego księżyca [który zresztą jest nienaturalny – David Thatcher Childress „Archeologia pozaziemska”]).

Najlepsze jest to, że wszystkie absurdalne teorie spiskowe można policzyć na palcach nóg i rąk. Zakładając wpierw, że jeden palec oznacza 100, a może nawet 1.000 :]

Nie uwierzę w nic, co nie zostanie uzasadnione twardymi argumentami. Rzadkością  wśród teorii jest popieranie ich naukowymi dowodami. Natomiast bardzo często doszukuje się w wypowiedziach znanych osobistości najmniejszych wpadek (np. „(…)przecież nie powiedział, że UFO nie istnieje(…)”).

Najchętniej przedstawiłbym wam ogólną teorię o teoriach spiskowych (lol!), ale na to potrzebuje dużo więcej czasu niż 10 minut inspiracji, których owocem jest ten wpis.

Zatem – pozdrawiam i proszę was o cierpliwość oraz pomysł, a także podesłanie mi ciekawych teorii spiskowych :]

-3331-

Opublikowano Rozmyślania | Otagowano , , | Dodaj komentarz

Śmiechy we flocie.

Zasiadamy do komputera. Patrzymy na pulpit i wybieramy jakąś grę. Czekamy chwilkę… Do naszych uszu dochodzi gra na instrumencie klawiszowym. Bardzo spokojna gra… W każdej chwili możemy usnąć…

Nie! Akurat pojawia się prośba o naciśnięcie byle jakiego klawisza i podania nazwy gracza. W tle menu widzimy pojedynek kilku okrętów. Cały czas przy tej samej spokojnej muzyce… Mogłoby się zdawać, że klawisze nie pasują w ogóle do tego. Ale tak nie jest! Dodają znakomitego klimatu…

Flotilla

Gra została wydana w 2010 roku na  platformy: PC i xbox. Kosztem niewielkich pieniędzy dostajemy kilkadziesiąt, może nawet kilkaset godzin znakomitej zabawy. Dobra, dobra… Po kolei…

Bliżej nieokreślona przyszłość w bliżej nieokreślonym miejscu i wszechświecie. To mówi zbyt dużo. Hm… Jeszcze raz.

Jesteś dowódcą flotylli.  Przemierzasz galaktykę walcząc z pingwinami, kotami, aligatorami, ludźmi, reniferami, rybami, anomaliami. Zdobywasz sławę i pieniądz. Tak to chyba wszystko… Masz do wyboru 9 różnych statków, które masz poprowadzić do zwycięskiego boju z komputerem lub przeciw kolegom z sieci. Do wyboru masz dwie opcje: przygoda lub potyczka. Gra gwarantuje Ci przede wszystkim wspaniałą, klimatyczną i momentami zabawną ścieżkę dźwiękową. Poza nią odnajdziesz w niej nieprzeciętny humor.

Co do grafiki – przypomina nam najzwyklejsze ekrany taktyczne. Dlaczego? Zamiast opowiadać pokażę wam zdjęcie z gry.

Chyba jednak się nie powstrzymam! Jak widzimy tło, przestrzeń kosmosu nie jest czarna, ale… brązowa? Na mapie często znajduje się mnóstwo zbędnych śmieci (od pyłu kosmicznego do asteroid), za niektórymi możemy się schować, a za niektórymi nie (za śrubką się chowamy, a za asteroidą – nie). Jednostki są pokolorowane na kolor drużyny… Czemu nie? W końcu to HUD, nie? Ułatwia to identyfikacje wroga oraz odróżnianie go od wrogich jednostek. Ok… Zapewne zwróciliście uwagę na proste modele i właściwie brak tekstur (jako takich). Mogę więc powiedzieć, że grafika jest „kreskówkowa”.

Teraz rozgrywka. Właściwie czemu miałbym powiedzieć jak wygląda rozgrywka? Nie widzieliście zdjęć?

Gra się turowo. Tak jak w Combat Mission, ale z taką różnicą, że tura trwa 30 sekund, a nie minutę. Jak zapewne się domyślacie nie da się zmieniać rozkazów po naciśnięciu „Play” ;] Do dyspozycji mamy trzy proste rodzaje rozkazów: „Attack Move”, „Flank Move”, „Focus Fire” (czy jakoś tak :P). Same nazwy mówią jak co wygląda: AM jest standardem – statek porusza się średnią prędkością i strzela normalnie. FM kładzie nacisk na prędkość i zasięg ruchu, ale wyłącza systemy uzbrojenia. FF natomiast znacznie spowalnia okręt, ale za to nadaje mu dużą siłę ognia.

W grze nie ma pojęcia „ogólnej góry”, więc i kamerę, i statki możemy ustawiać w bardzo dziwnych pozycjach względem siebie.

Flotyllę, gdybym miał ocenić, oceniłbym na 9/10, ponieważ gwarantuje graczu dobrą zabawę, dużo humoru i możliwość użycia mózgu :]

Oficjalna strona.

-31

Opublikowano Komputery, Znalezione | Otagowano | Dodaj komentarz